wtorek, 11 lutego 2014

Happy!...

Wszystko, co wydarzylo sie w moim zyciu przez ostatnie pare tygodni sprawia, ze teraz kazdy moj kolejny dzien jest piekniejszy od poprzedniego. Jest srodek zimy, pogoda w Chicago nas nie rozpieszcza, a ja mam umiech na twarzy od ucha do ucha. Powód numer jeden: Zrezygnowalam z pracy, zeby zostac w domu z moim synem!!! yeeeeessss!:) Szczerze mowiac dopiero teraz, po paru tygodniach odczuwam jaka roznice zrobilo to w moim (naszym) rodzinnym zyciu. Pelna organizacja, pelne poswiecenie, pelnia szczescia! 
Wrzucam fotke z lata, aby Wam sie tez cieplej na duszy zrobilo!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz