piątek, 23 stycznia 2015

Nowa ja...


Tak naprawdę to wszystko stało się nagle nowe..- to pierwsza myśl, która mi się nasuwa kiedy przerabiam w głowie ostatnie dwa miesiące. Długo na nią czekaliśmy, cala nasza trojka(tak Oli tez czekał, chociaż nie do końca wiedział na co dokładnie:) W końcu jest...śliczna i kochana. Płacze jak mały ptaszek, który dopiero wyszedł ze skorupki. Wszyscy w domu zwariowaliśmy. Nie wiem czy to dziewczynki maj taki czar, ale to coś więcej niż miłość od pierwszego wejrzenia. Cale moje życie, mimo ze bardziej szalone, to tak jakby wszystko nagle nabrało sensu i ułożyło się w jedna całość. Cudowne uczucie... Czy tak czuje się każda mama..? Mam nadzieje:) I pozdrawiam wszystkie! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz